czwartek, 10 października 2013

Homeopatia

Parę lat temu zwolennicy homeopatii wydali sporo pieniędzy na doświadczenie, które miało udowodnić skuteczność ich metody. Doświadczenie było prowadzone zgodnie ze wszystkimi zasadami prowadzenia badań klinicznych z potrójnie ślepą próbą (pacjent nie wie, lekarz, który się nim opiekuje też nie wie czy daje placebo czy lek i badacz, który analizuje materiał pobrany od pacjenta również nie wie czy pacjent brał lek czy placebo) ponadto próba była odpowiednio duża itd. Oczywiście nie wykazano żadnych różnic między grupą, która brała lek i tą, która brała placebo - tzn. takiemu samemu procentowi pomogło placebo i homeopatia. W tym miejscu chciałabym dodać, że skuteczność placebo może sięgać powyżej 50% , a ponadto zrobiono badania, w których wykazano, że droższe placebo działa lepiej niż tańsze (antynobel 2008 :)) Leki rejestrowane poza paroma wyjątkami (homeopatia, leki o ugruntowanym działaniu medycznym) muszą przedstawić badania kliniczne (prowadzone zgodnie z wymaganiami tj. 4 fazy badań, odpowiednia liczebność grup badanych i ich dobór, podwójnie lub potrojnie ślepe), które to badania udowadniają, że ich skuteczność jest istotnie większa niż placebo lub leku referencyjnego (lek stosowany już na dane schorzenie i posiadający BK) lub są w istotny sposób bezpieczniejsze niż lek referencyjny. Jeśli BK nie wykażą tego lek nie jest rejestrowany i nie zostaje wprowadzony do sprzedaży

Znam kilka ofiar takiego homeopatycznego szaleństwa, w tym moją mamę, która właściwie każde schorzenie gotowa jest leczyć ziołowo albo za pomocą magicznych świeczek odpędzających złe duchy; trochę przesadzam, ale niemalże do takich rzeczy dochodziło. dlatego może jestem szczególnie nieufny wobec tego rodzaju spraw, ale jest to oczywiście argument czysto emocjonalny. dziękuję tylko Bogu, że nie chorowałem poważnie jako dziecko, bo być może nie było by mnie pośród was...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz